Taki tekst usłyszałam wczoraj od mojej Marty , no to pytam " a dlaczego mam szyć ? Nie możesz kupić jakiegoś prezentu ? . Wiesz jak jest koleżanka króliczki lubi , to uszyj ... odmówiłam ... w końcu moje doświadczenie w tej materii jest raczej znikome , jeden uszyty królik i to nie szczególnie piękny to cały mój dorobek .Przespałam się jednak z tematem i rano wylądowałam w sklepie z materiałami i zakupiłam co trzeba i jest gotowy ... przedstawiam Panią Napoleonkę ( obie z Martą uznałyśmy ,że ten kapelusz to ma jakiś taki jak Napoleon ;) )
Całą rodzinkę obleciałam z prośbą o ocenę ,czy aby na pewno moje dzieło nadaję się na prezent i chóralnie orzekli ,że tak , mam tylko nadzieję ,że to nie dlatego , że nikt nie chciał zrobić mi przykrości :) . A Wy jak myślicie ?
Jesteś niemożliwie aktywna kobieto! Śliczna Napoleonka jest! Na pewno dziewczynka bardzo się ucieszy. Czuje, że pojawią się kolejne, mięciutkie zabawki :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na prezent, zwłaszcza, że jedyny w swoim rodzaju. Koleżanka córki będzie miała jedyny egzemplarz na świecie, pomyśl o tym. Kiedy Ty znajdujesz czas na tworzenie tych wszystkich cudów? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzasem jest ciężko z tym wolnym czasem , ale jak tylko moje dziewczyny czymś się zajmą to korzystam z wolnych chwil :). Większość tych moich dziełek powstaje na raty, z doskoku :)
OdpowiedzUsuńZdolności manualne wszechstronne:) Śliczna ta króliczka! I jako prezent - niepowtarzalna.
OdpowiedzUsuńKróliszonka piękna:))) dziękuję za odwiedziny i miłe słowo.
OdpowiedzUsuń