Panuje takie przekonanie, że kuchnia jest sercem domu i ja uważam, że jest to absolutna prawda. Sercem kuchni z kolei jest dla mnie stół ... wielki , stary , nadgryziony zębem czasu. Jeszcze całkiem niedawno mieliśmy w kuchni stół niewielki , rozkładany przy którym całą czwórka nie było bardzo niewygodnie , ale jednak ciasno ... przydał mi się bardziej w innym miejscu ( o którym mam w planach napisać w najbliższym czasie). Zafundowałam więc mojej kuchni mały "przeszczep" i to była dobra decyzja :).Nasz obecny stół uwielbiam, uwielbiam przy nim jadać, pić kawę i gawędzić z rodzinką. Dodatkowym ważnym dla mnie atutem nowego "serducha" jest jego historia, ilekroć przy nim siadam przypominam sobie czasy kiedy będąc małą dziewczynką widywałam przy nim moją babcię i dziadka pijących kawę. Odnowiony znowu ma swoje 5 minut i tak jest dobrze ....
Jeszcze przed malowaniem ...
Tu już nogi po malowaniu a blat po olejowaniu ...
Doszły też dwa wygodniejsze krzesła, daje ich fotkę przed remontem, żeby pokazać jak stół wyglądał przed przeróbkami, jego cały drewniany blat był tak jak krzesła pokryty taką ceratką ...
I efekt końcowy ...
Na zakończenie chciałabym pochwalić się jeszcze wygranym cukiereczkiem :)
Jest piękny i absolutnie mnie zachwyca :)
Candy wygrałam u Joasi na której bloga serdecznie Was zapraszam :) ja bardzo lubię tam zaglądać :)
Joasiu jeszcze raz bardzo Ci dziękuję :) zegar sprawuje się bez zarzutu i wszystkim bardzo się podoba a mnie oczywiście najbardziej !!!
I jeszcze mała prywata ;) zrobiłam porządki w mojej szafie urządzam małą wyprzedaż jeśli ktoś ma ochotę zapraszam TU
Pozdrawiam serdecznie i słońca życzę !!!
Do usłyszenia !!!