Ten pojemnik na mąkę to urzekł mnie zwłaszcza tą łopatką , a czajniczek z filiżanką tak po prostu w oko mi wpadł i kupiłam .
Wiem ,że są osoby które czekają na choć krótką notkę o Tosi dlatego parę słów napiszę . Szpital zaliczony , niby wszystko poszło zgodnie z planem , bo kwalifikację na drugi implant dostaliśmy na "tak" , dostaliśmy też mnóstwo pochwał od logopedy , psychologa , pedagoga ,że widać od pierwszej w chwili ,że mnóstwo pracy wkładamy w to ,żeby rozwijała się jak najlepiej . Co dla nas najważniejsze jej rozwój nie odbiega od normy i właściwie jest zgodny z normą wiekową , a w niektórych dziedzinach jest nawet lepszy od przeciętnego 4-latka :) . Wszystko super , bo ja zawsze mam przekonanie ,że pracuję z nią za mało ,że mogłabym może jeszcze więcej , ale teraz jestem trochę uspokojona . Jest tylko jedna sprawa która trochę nam skomplikowała sytuację , mianowicie kiedy 3 lata temu robiliśmy badania do pierwszego implantu Tosia miała obustronny brak odpowiedzi co w praktyce oznaczało ,że jest zupełnie głucha i pogodziliśmy się z tym nie mając żadnych wątpliwości ,że decyzja o implantowaniu jest jedyną słuszną . Byliśmy pewni ,że tym razem też tak będzie ,że badanie to tylko formalność , a wynik nie ma prawa być inny . Czasem jednak dzieją się rzeczy z pozoru nie możliwe i tak ucho zaimplantowane to wiadomo , ale na prawym wolnym wyszły Tosi o wiele lepsze wyniki . Wszyscy specjaliści zasugerowali nam ,że choć nadal jest to niedosłuch głęboki , to jednak przy takim wyniku ( 70 db) powinien wystarczyć aparat słuchowy . Trochę nam to narobiło zamieszania , ale póki co zdecydowaliśmy ,że spróbujemy i tak za kilka dni jesteśmy umówieni do naszego protetyka słuchu , zakładamy aparat różowy czyli zgodnie z życzeniem Tosi "różowe uszko" i będziemy się modlić ,żeby były efekty . A do Was mam prośbę ;) Trzymajcie kciuki !
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję ,że zaglądacie nawet wtedy kiedy mnie tu nie ma !!!
Udanego tygodnia !!!