Maluch jednak do przedszkola nie poszedł , dziękujemy za życzenia zdrówka i trzymanie kciuków :) , niestety jednak mimo wszystko do katarku dołączył kaszel i byłyśmy dziś uziemione . Całe szczęście Tosia sama się dziś zajęła sobą dziadka jedynie angażując do zabawy i ja mogłam sobie poszaleć :D
Na pierwszy ogień poszła drewniana bransoletka która już od jakiegoś czasu czekała na obróbkę :
Kiedy sobie wysychała , ja się zabrałam za drewniane kule (moja Marta twierdzi ,że jak bombki choinkowe wyglądają ) , ale co tam wiszą jako ozdoba :
Kiedy kuleczki skończyłam uznałam ,że ciągle mam niedosyt i udałam się do piwnicy pomyszkować i tam znalazłam staruteńką , do niczego nie potrzebną deskę i tak zrodził się pomysł na wieszak do przedpokoju :) fotki wrzucam czarno-białe , bo wtedy ta koszmarna drewniana ściana zdecydowanie mniej straszy :
I tym wieszakiem zakończyłam dzisiejszy dzień :) .
Pozdrawiam serdecznie :)
oj, wieszak chętnie bym zobaczyła w kolorze...
OdpowiedzUsuńNo bardzo pracowity dzionek! Bransoletka świetna, kule wiosenne i bardzo optymistyczne. fajny pomysł - mogą sobie wisieć cały czas. A wieszak w tych czarno-białych kolorach romantyczny.......
OdpowiedzUsuńJak widać dzieciątko grzeczne, mimo, że chore.
Moje duże już dziecko te zostało w domu z powodu przeziębienia. A ja po pracy dalej coś tam ściboliłam. W efekcie w domu, delikatnie mówiąc rozgardiasz a ja w obłokach :).
Pozdrowienia.
Śliczne te nowe dzieła. Zdrowia życzę i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAż mi wstyd... Tyle pracy wykonałaś, a ja spędziłam poniedziałek tak leniwie... Świetnie wyglądają te kule i rzeczywiście mogą zdobić dom przez cały rok, no i bransoletka w ślicznych kolorkach:) Wieszak... tylko westchnę... Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńWpadam z rewizytą.
OdpowiedzUsuńOj jak ja lubie takie dechy! - w roli wieszaka- super!
Świetne robisz przemiany starego na nowe- też lubię ;-) I decou sypmatyczne! Oj będę stałą podglądaczką jak nic ;-)