Wygrzebany gdzieś z piwnicznych czeluści stary zegar należący do mojej nieżyjącej już babci , antyk to to nie jest , ale swoje lata ma . Fajnie byłoby gdyby rzeczywiście mknął do przodu jak w tytule , ale póki co niestety się zatrzymał , bo nie ma do niego klucza i w żaden sposób nie można go nakręcić . Ale nie daje za wygraną , myszkując na pchlich targach natykam się na różne klucze do zegarów , na ten właściwy nie trafiłam , ale nie tracę nadziei . Jestem pewna ,że jeszcze kiedyś usłyszę bim , bam o każdej pełnej godzinie :)
trzymam kciuki, mam nadzieję, że znajdziesz :)
OdpowiedzUsuńi "zabimba"
Zegar dobrze się komponuje do wnętrza. I na pewno trafisz na odpowiedni klucz. Miło jest słyszeć tykanie ....:).
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci,żebys odnalazła właściwy klucz, bo zegar prezentuje się okazale. Pozdrawiam cieplutko (za oknem śnieg ;)!
OdpowiedzUsuńZegar prezentuje się cudnie. Tylko ciekawa jestem, czy takie głośne BIM-BOM nie zdenerwuje Was po jakimś czasie. Pamiętam jak kiedyś nocując u cioci spałam w pokoju gdzie na ścianie wisiał przepiękny zegar z kukułką - chociaż spałam to za dużo powiedziane, nie zmrużyłam oka. Ale sam zegar jako ozdoba wygląda bardzo ładnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń