Obserwatorzy

środa, 28 września 2011

Z okazji braku okazji ... CANDY .... ogłaszam :)

To tak żeby Was nie zanudzać non stop własnymi wytworami to dziś CANDY ogłaszam dla wszystkich chętnych :).
Zasady jak zwykle czyli :
a. podlinkowana fotka (do wyboru) na swoim blogu
b. komentarz pod tym postem

Osoby bez bloga jakiś adresik proszę zostawić :)

Nagrody będą dwie:

 pierwsza dla wszystkich chętnych


I druga dla obserwatorów :)

Obserwatorzy oczywiście będą brać udział w obu losowaniach :)
Zapisy do 15 października , losowanie 16 .

Zapraszam wszystkich bardzo serdecznie !!!

wtorek, 27 września 2011

Lejek , młynek i nowe zasłonki ...

Jedynym plusem siedzenia w domu ( choć dziś mimo wszystko trochę na podwórku pobyłyśmy ) jest nadmiar czasu , a co za tym idzie coraz nowsze wytwory . Dziś udało mi się zmienić młynek do pieprzu który już od jakiegoś czasu leżał w oczekiwaniu na przeróbkę , a moje kuchenne okno dostało nowe zasłonki uszyte z bieżnika kupionego za 6 złotych w lumpeksie :) . Bardzo przypadł mi do gustu filiżankowy wzorek .
Zanim jedak pokażę moje nowości to chciałabym bardzo podziękować za wszystkie rady pod wczorajszym moim postem , jesteście Dziewczyny fantastyczne i zawsze można na Was liczyć :D . Jeszcze raz wielkie dzięki z całą pewnością z niektórych rad skorzystam .
Młynek przed i po ... napis trochę mi się nie udał , ale trudno następnym razem będzie lepiej ;)







Nowym zasłonkom ciężko zrobić zdjęcia w dzień kiedy słońce świeci , więc przepraszam za ich jakość ;)





















Chciałabym pochwalić się jeszcze nowym nabytkiem ...



 Całkiem nowy :) jeszcze z metką i stara ceną , dziś kosztował jeszcze mniej ...




Do usłyszenia :) !!!

poniedziałek, 26 września 2011

Katastrofa ...

Znowu jesteśmy z Tosia więźniarkami we własnym domu . Ręce mi już opadają w końcu jeszcze trwa wrzesień , a my zaliczamy już druga chorobę . Kiedy w nocy z piątku na sobotę usłyszałam podejrzany kaszelek to miałam ochotę się rozpłakać i niestety czarny scenariusz znów się urzeczywistnił . Tym razem zapalenie krtani i tydzień siedzenia w domu . Powiem Wam ,że nie mam już żadnego pomysłu jak tego mojego malucha uodpornić na choróbska . Przeszliśmy już tran , nie pomógł , wszelkie dostępne preparaty witaminowe z apteki , ale Tosia po większości ma uczulenie , zaliczyliśmy też 3 miesiące na szczepionce uodparniającej i też efekt marny . Może któraś z Was zna jakieś domowe skuteczne sposoby na poprawienie tak słabej odporności ??? Za wszelkie rady z góry wielkie dziękuję :) .
Tradycyjnie więc skoro już wiem ,że w domu muszę posiedzieć ( ku wielkiej rozpaczy , bo za oknem taka piękna pogoda:( ) po drodze od lekarza zaopatrzyłam się w różniste przydasie żeby mieć czym ręce zająć . Dzisiaj zajęłam się częścią papryki której sobie trochę nakupiłam i pasteryzują  się sałatki na zimowe obiadki i trochę posiedziałam przy maszynie , nic wielkiego nie powstało , ale i tak pokażę :D



Takie skromne serweteczki powstały , mogą również służyć jako podkładki pod kubki :)
Tutaj już gotowa sałatka :)




I jeszcze takie abstrakcyjne serducho które znalazło miejsce we wrzosach ;)



Pozdrawiam serdecznie i czekam na jakieś rady ;)

czwartek, 22 września 2011

Kolejna pozycja z listy "muszę mieć " ....

To ta jedna z bardziej pożądanych :) . Chodziła mi po głowie już od jakiegoś czasu , ale zazwyczaj ceny skutecznie studziły mój zapał . W końcu trafiła mi się no chyba okazja  ... kupiona , poddana małej przemianie , juz wisi na swoim miejscu i cieszy moje oczy . Bardzo fajnie mi się przy niej pracowało , choć momentami efekt o jaki mi chodziło bardzo trudno było osiągnąć to z końcowego  jestem bardzo zadowolona :) . Poniżej kilka fotek jak wyglądała "przed" i "po"













Prócz nowej witrynki w naszym domu pojawia się coraz więcej darów jesieni , bo choć najbardziej lubię lato i słońce to jesień też jest magiczną porą , czasem pięknych barw ...











A dziś zrobiłam zakupy włóczkowe , to znak ,że idą chłody , bo zawsze wtedy zaczynam myśleć o robótkach na długie wieczory i o jakimś cieplutkim szalu , bądź chustce . W tym roku zabieram się za chustę , ale o tym napiszę kiedy będzie widać jakieś efekty moich szydełkowych zmagań :) .


Pozdrawiam bardzo , bardzo serdecznie :) !!!

wtorek, 13 września 2011

Mydełka ...

Myślę,że już tytuł dzisiejszego posta czytając domyślacie się co dziś robiłam :) . Jutro Tosia już do przedszkola , ale dziś spędziłyśmy kolejny dzień razem i tradycyjnie szukałam zajęcia dla rąk w wolnych chwilach . I tak kiedy wróciłyśmy ze spaceru wzięłam się do roboty ...



Mydełka lawendowo -cynamonowe



Mydełka kawowe



Bardzo fajnie pachną , całkiem ładnie wyglądają
Wydaje mi się ,że zapakowane mogą być fajnym prezentem :)




Póki co wysychają , więc jeszcze nie wiem jakie będą w użyciu , ale praca przy nich całkiem przyjemna .


Pozdrawiam serdecznie !!!

poniedziałek, 12 września 2011

Po małej przerwie ...

Dziś wróciłam do sutaszu . W dużej mierze to dlatego ,że z Tosią zamiast do przedszkola trafiłyśmy do Pani Koko (czyt. Pani Doktor ) , wprawdzie okazało się ,że to tylko zwykłe przeziębienie , ale co by na zimne dmuchać do środy siedzimy w domu . Zawsze kiedy jestem uziemiona , to jakaś chęć na robótki mnie nachodzi , szczególnie w chwilach gdy moja Małolata woli bajki od towarzystwa mamusi ;) . I tak najpierw powstała zakładka do książki na zamówienie Marty

Zamówienie to złożyła moja Martucha jeszcze przed wakacjami , ale dopiero dziś udało mi się je zrealizować :) .
Drugim zamówieniem była sutaszowa bransoletka koniecznie w kolorach reggae



Jest prawie dobrze , mały minus tylko za różowe koraliki , niestety nie miałam akurat czerwonych .



Na koniec powstała jeszcze broszka :)


I tak dzionek minął , zaraz mycie i Tosia idzie spać , a mama trochę się porelaksuje w samotności .

Udanego wieczoru Wam życzę :)

niedziela, 11 września 2011

Domek prawie bajkowy ;) ....

A jak wiadomo "prawie"robi dużą różnicę i tak domek choć bajkowy , bo do pokoju mojej Tosi , to taki właśnie musi być , to wykonanie już niestety mniej bajkowe , ale pocieszam się ,że na fotkach nie widać , więc wielkiego wstydu nie będzie , a na żywo cóż ... wszyscy wiedzą ,że ja się dopiero uczę ,że do perfekcji jeszcze trochę mi brakuje . Tak więc niedziela była pracowita , a to dlatego ,że Mąż mój ukochany wyjechał dziś na kilka dni i czymś musiałam czas zabijać . Tosia niestety poległa na pierwszą infekcję ... urok przedszkola , całe wakacje bez najmniejszego katarku nawet , a po tygodniu w przedszkolu skończyła się dobra passa , chciałam więc zrobić jej choć małą przyjemność  i chyba się udało , bo odrazu powciskała swoje małe skarby w małe domkowe kieszonki .

Czas na prezentację :)





















Na dziś to tyle :) Chciałabym jeszcze podziękować za wszystkie słowa jakie zostawiacie u mnie , za to ,że chce Wam się tu do mnie zaglądać :) Myślę już od jakiegoś czasu o kolejnych cukiereczkach , tylko jeszcze nie wymyśliłam czym mogłabym tym razem kogoś z Was obdarować , ale wymyśle coś ... wymyślę :)


Pozdrawiam serdecznie i życzę słonecznego tygodnia !!!

piątek, 9 września 2011

Wolne przedpołudnie ...

Korzystając z ostatniego wolnego przedpołudnia w tym tygodniu ,( a kto wie czy i nie w następnym , bo pierwszy katar przedszkolny złapany ) wygrzebałam trochę moich skarbów leśnych uzbieranych w czasie wakacji . do tej pory przechowywane w pudełkach przeróżnych dziś wreszcie ujrzały światło dzienne ;) . Takim o to sposobem pojawiła się kolejna jesienna dekoracja z wykorzystaniem świeżej jarzębiny , bo ten jej czerwony kolor jakoś do wszystkiego mi pasuje ...


  

































Pochwalę się też najnowszym nabytkiem "z duszą" jeszcze tak do końca nie wiem co z tym drobiazgiem zrobię , ale pewnie będzie po prostu ozdobą kuchni , albo pojemnikiem na przydasie :)


















Dziś piątek , a więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć Wam udanego weekendu  , tym bardziej ,że pogoda ma być prawdziwie letnia :)

Do usłyszenia !!!

wtorek, 6 września 2011

Przepis na dżem z cukinii ...

Dla wszystkich zainteresowanych , a w szczególności dla  JOMO :) . Mnie osobiście najbardziej smakuje w wersji z białym serem .
Przepis pochodzi z bloga "Chata Magoda".

Smacznego :)

poniedziałek, 5 września 2011

Przetwórstwo owocowo-warzywne ...

Każdego lata obiecywałam sobie ,że zrobię sobie małe zapasy owocowo-warzywne i każdego lata czas uciekał , a mnie brakowało chęci do takiej kuchennej roboty i na obietnicach się kończyło . W tym roku jednak zrobiłam mały krok , nie ukrywam ,że pod wpływem kilku blogowych koleżanek .Trochę wstyd mi się zrobiło ,że wiele z Was pracuje , wychowuje dzieci ciągle tworzy i jeszcze macie czas na kuchenne rewolucje ;) . Kolejny dobry wpływ bloga na moje życie :D

Jako pierwszy powstał dżem z cukinii trochę z ciekawości , bo bardzo mnie intrygowało jak może taki dżemik smakować i ... zachwycona jestem . Nie tylko ja zresztą  , został mi już tylko jeden słoiczek , bo resztę porozdawałam znajomym do spróbowania i teraz po przepis się zgłaszają :)


Z własnoręcznie zbieranych przez mojego Męża w czasie naszego urlopu jagód zrobiłam  również dżemik  , też pychota !


Dziś zajęłam się warzywami i mamy sałatkę z zielonych ogórków


I na zakończenie sałatka z ogórków , papryki i cebulki :D



Na zakończenie bardzo chciałabym podziękować ,za wszystkie komentarze pod poprzednim postem , bardzo się cieszę ,że podobają się Wam moje zdobycze :D

Dziękuję że jesteście !!!