Ze względu na Tosi oskrzela wybraliśmy się w zeszłą sobotę w Beskidy , w końcu Wisła czy Ustroń to od nas taki trochę dłuższy "rzut beretem " Pogoda dopisała , a Tosia spacerowała z tatą i całkiem fajnie jej się oddychało miała tylko jeden kaszlowy atak ,a potem było już ok . Narazie jeszcze nie wiemy czy był to jednorazowy incydent czy rzeczywiście potwierdzi się diagnoza pani doktor . Póki co dalej się inhalujemy i czekamy na wizytę u naszego alergologa . Kiedy tata z Tosią wspinali się pod górę mama buszowała po lesie w poszukiwaniu grzybów i miałam szczęście trafiłam na prawdziwy wysyp i całkiem sporo grzybków przywieźliśmy z wycieczki .
Dzisiaj w drodze do przedszkola zbierałyśmy liście pięknie, wyglądają tak bajecznie kolorowe zwłaszcza w słońcu i na tle błękitnego nieba . Niestety nie miałam aparatu więc nie uchwyciłam tego magicznego momentu .
.
I mały gadżecik który sobie dziś kupiłam :) uwielbiam takie "duperelki ";)
Herbata odrazu smakuje lepiej :D
Kończąc już chciałabym pokazać Wam prezent który dostałam od mojej Marty , przepraszam ,że zdjęcie nie jest jakieś szczególne , ale trudno mi go jakoś dobrze sfotografować . Jest to obrazek który moja córunia namalowała specjalnie dla mnie postarzyła nawet tło , żeby lepiej do wnętrza pasował . Wiem ,że pewnie obiektywna nie jestem bo w końcu to moja córka , ale nie zmienia to faktu ,że moim zdaniem pięknie maluje i jestem z niej dumna !
Dziękuję za wszystkie Wasze odwiedziny i słowa które u mnie zostawiacie uwielbiam czytać wszystko co macie mi do powiedzenia !!! Witam nowe obserwatorki i pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :D
Rysunek bardzo mi się podoba :) a zaparzacz słodki , zdrówka dla Tosi :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Grzyby cudne! Ja może w niedzielę się wybiorę, bo to mój jedyny wolny dzień w tym tygodniu.I mam nadzieję na zbiór:).
OdpowiedzUsuńOlucha, nie martw się Tosią! Często objawy są astmatyczne, ale dzieci z tego wyrastają!
Rysunek córy piękny, po prostu masz artystkę w domu, gratulacje!
Gadżet jest śliczny.
A jeśli chodzi o fale na szydełku, to wpisałam właśnie to hasło i gapiłam się po kolei na różne kursiki, i w końcu załapałam (przynajmniej z grubsza). Ale łatwo mi nie było tego zrozumieć, taka jestem oporna, jeśli chodi o wyobraźnię przestrzenną!
Buziaki!
Własnoręcznie zebrane grzybki cieszą najbardziej :)))
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia dla Tosi.
OdpowiedzUsuńtrzymajcie się cieplutko.
A grzybów nie rozróżniam i nie wyobrażam sobie, że mogłabym nazbierać w lesie i przynieść do domu :))))
Pozdrawiam
Ada
Ja tez nie jestem jakimś specjalnym znawcą grzybów , ale szczęśliwie mój tata się na nich zna więc zawsze po zbiorach zanoszę mu do przeglądnięcia ;)
UsuńOj grzyby...to ja lubię jeść;)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Tosi, nas też czeka wizyta u lekarza bo od jakiegoś czasu dokucza Mani kaszel ale tylko z rana, ponoć własnie inhalacje mogą pomóc.
Szkic wspaniały;)
Pozdrawiam cieplutko
Zazdroszczę wycieczki , sama bym się wybrała... zaparzacz słodki:), zdrówka dla córy:)
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie http://anya-black-rose.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńPrzeglądam Twój blog już dłuższą chwilę, czytam, przypatruję się zdjęciom i przedmiotom na nich... Ale bardzo urzekła mnie rycina w ołówku Twojej Córci, jest przepiękna! Sama gdy byłam nastolatką próbowałam sił właśnie w tym kierunku, dziś też lubię "pobazgrolić" coś w ołówku :)
Zdolna Dziewczynka :)
Pozdrawiam serdecznie :)