Zakochałam się juz jakiś czas temu w drewnianych świecznikach , małych , dużych , pojedynczych i złożonych , szukam wszędzie i kupuje jak tylko wpadnie mi w oko , a potem zabieram się za malowanie . Trochę ich już uzbierałam i dziś pokażę w wersji przed ...
A tutaj już po metamorfozie ....
Mam ich znacznie więcej i ciągle nowe przybywają , ale jakoś jeszcze nie udało mi się wszystkich obfocić :).
Zazwyczaj szukam okazów na targach staroci , ale nie wiem jak u Was , ale tam gdzie ja bywam to jest ich jak na lekarstwo , dobrze ,że jest allegro .
A tak po za dzisiejszym tematem przewodnim , to rozpoczęły się ferie , piękną słoneczną pogodą , a my z Tosią w domku bo moje Słoneczko niestety się rozchorowało i chyba jutro będziemy zmuszone pójść do lekarza .
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających :)
Bardzo ładne te świeczniki. U mnie w miescie w każdy wtorek i piątek jest taki jakby "targ", i czasami można tam znaleźć prawdziwe skarby. Ja to generalnie nigdy nie mam czasu, nawet teraz jak byłam bez pracy, ale moja mama zawsze cos tam wygrzebie. A pomysły na ozdabianie mieszkania masz rewelacyjne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń