Obserwatorzy

niedziela, 30 października 2011

Niedziela pod znakiem ciasta ...

"Chodziło " już za mną od dawna , ale jakoś zawsze piekłam coś innego , a wczoraj miałam okazję jeść ciasto dyniowe (pychota) i to mnie natchnęło ,żeby wreszcie upiec marchewkowe . Tyle razy słyszałam ,że pyszne , łatwe do przygotowania itp ;) no i wszystko się zgadza . Jeśli ktoś jeszcze nie próbował ( choć wątpię by ktoś taki istniał ;) ) to polecam . Udało mi się też dojechać w końcu do sklepu do którego od jakiegoś czasu się wybierałam i tak jak z tym nieszczęsnym ciastem dojechać nie mogłam i zaraz się chwalę nowymi nabytkami ...







Ten pojemnik na mąkę to urzekł mnie zwłaszcza tą łopatką , a czajniczek z filiżanką tak po prostu w oko mi wpadł i kupiłam .
Wiem ,że są osoby które czekają na choć krótką notkę o Tosi dlatego parę słów napiszę . Szpital zaliczony , niby wszystko poszło zgodnie z planem , bo kwalifikację na drugi implant dostaliśmy na "tak" , dostaliśmy też mnóstwo pochwał od logopedy , psychologa , pedagoga ,że widać od pierwszej w chwili ,że mnóstwo pracy wkładamy w to ,żeby rozwijała się jak najlepiej . Co dla nas najważniejsze jej rozwój nie odbiega od normy i właściwie jest zgodny z normą wiekową , a w niektórych dziedzinach jest nawet lepszy od przeciętnego 4-latka :) . Wszystko super , bo ja zawsze mam przekonanie ,że pracuję z nią za mało ,że mogłabym może jeszcze więcej , ale teraz jestem trochę uspokojona . Jest tylko jedna sprawa która trochę nam skomplikowała sytuację , mianowicie kiedy 3 lata temu robiliśmy badania do pierwszego implantu Tosia miała obustronny brak odpowiedzi co w praktyce oznaczało ,że jest zupełnie głucha i pogodziliśmy się z tym nie mając żadnych wątpliwości ,że decyzja o implantowaniu jest jedyną słuszną . Byliśmy pewni ,że tym razem też tak będzie ,że badanie to tylko formalność , a wynik nie ma prawa być inny . Czasem jednak dzieją się rzeczy z pozoru nie możliwe i tak ucho zaimplantowane to wiadomo , ale na prawym wolnym wyszły Tosi o wiele lepsze wyniki . Wszyscy specjaliści zasugerowali nam ,że choć nadal jest to niedosłuch głęboki , to jednak przy takim wyniku ( 70 db) powinien wystarczyć aparat słuchowy . Trochę nam to narobiło zamieszania  , ale póki co zdecydowaliśmy ,że spróbujemy i tak za kilka dni jesteśmy umówieni do naszego protetyka słuchu , zakładamy aparat różowy czyli zgodnie z życzeniem Tosi "różowe uszko" i będziemy się modlić ,żeby były efekty . A do Was mam prośbę ;) Trzymajcie kciuki !

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję ,że zaglądacie nawet wtedy kiedy mnie tu nie ma !!!

Udanego tygodnia !!! 

18 komentarzy:

  1. Trzymam mocno kciuki:) mam nadzieje ze wszystko skonczy sie Dobrze:)
    pojemniczek na make extra!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oleńko! Jak się cieszę:). Ostatnio wracałam myślami do Tosi, bo była u mnie dziewczynka (11 lat) z jednym implantem i jednym aparatem - i POWYŻEJ PRZECIĘTNEJ! Czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Tak cudne i mądre dziecko, i wspaniale rozwinięte! I tacy sami rodzice, którzy wykonują ogromną pracę od lat . Ale efekty są niesamowite. I właśnie myślałam o Was. Będzie dobrze !
    Zakupy zrobiłaś świetne i ciasto wygląda smakowicie!
    Ściskam całą rodzinkę i trzymam kciuki z całych sił, żeby wszystko szło jak najlepiej!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Olusia, zacznę od najważniejszego - dobrze, że się udał ten krok i trzymam kciuki za następne!
    Zakupy - cud miód, zwłaszcza ten pojemnik na mąkę z haczykiem (genialne!) na łopatkę.
    A ciacho..... kurcze, lecę po coś słodkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję i życzę Wam, aby z Tosią wszystko było dobrze. Pracujesz z Nią tyle ile trzeba, zbierasz pochwały, jesteś świetną mamą, ale rozumiem Twoje emocje. Nasz Franiu też od urodzenia jest pod opieką poradni, tylko u nas problemem jest układ moczowy. Trzymam kciuki i myślami jestem z Wami:)
    Pojemnik na mąkę - REWELACYJNY! Codziennie sama piekę chleb, więc mąki zużywam dość sporo. Już od dłuższego czasu poszukuję pojemnika, a Twój jest po prostu idealny. Możesz zdradzić, gdzie udało Ci się taki zakupić? Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. W TK Maxx zakupiłam pojemniczek :) Mam nadzieję Ewcia ,że moja Tosia właśnie takie efekty osiągnie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana!!!RADOŚĆ i życzenia dla Was by z Tosiunią było jak najlepiej:) dzielna Mamo, zakupy świetne a ciasto pewnie pyszne:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny pojemniczek na mąkę, z łopatką jak ze starego sklepu. Z czego jest wykonany ?
    Podziwiam was jako rodziców i to ile pracy wkładacie w wychowanie waszej małej córeczki, a zwłaszcza Ciebue Olu. Trzymam kciuki i także się pomodlę. Swoją drogą interesujące jet, czy to błąd w badaniach, czy też jakliś cud w samonaprawieniu się organizmu malutkiej.

    Hanna

    OdpowiedzUsuń
  8. Pojemnik jest metalowy .

    Sama nie wiem czy to błąd czy jakiś cud ... wiem ,że trzy lata temu badania były wykonane kilkukrotnie i wynik był zawsze ten sam czyli brak odpowiedzi , a tym razem badanie było jedno , ale za to wykonane bardzo dokładnie ( dla niewtajemniczonych badanie to wykonuje się w czasie snu i żeby wynik był miarodajny musi to być sen głęboki ).Pierwsze badania robiliśmy w dzień podczas popołudniowej drzemki i zdarzało się ,że Tosia się wybudzała , to decydujące o wszczepie było robione wcześnie rano ale Tosię specjalnie obudziliśmy w środku nocy i nie pozwoliliśmy spać aż do momentu przyjazdu do przychodni więc też spała głęboko , a tym razem było robione w nocy i spała snem kamiennym . Zdaniem lekarzy to czasem u dzieci się po prostu zdarza ,że słuch się poprawia

    OdpowiedzUsuń
  9. super pojemnik ciasto super i życzę dużo uśmiechu na cały tydzień

    OdpowiedzUsuń
  10. Aż zapachniało tym ciastem ;-) Tak, pojemnik jest przepiękny :-) Pozdrawiam, M

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymam kciukasy za Malutka!!!Powodzenia!!! pojemniczek na mąkę -boski :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyobraź sobie, że żyją na tym świecie osoby, które nigdy nie próbowały ciasta marchewkowego i ja właśnie do nich należę. Korci mnie straszliwie, żeby takie zrobić, ale myślę, że najpierw wolałabym spróbować czy mi zasmakuje. No ale sądząc z opisów u Ciebie i ogólnie w necie musi być pyszne.
    Tak bardzo chiałam zapisać się na Twoje Candy, ale nie mogłam dodać komentarza, nie wiem co się stało, próbowałam kilka razy i nic.
    Trzymam kciuki za Tosię i powodzenia.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Olu ,ale to są super wiadomości!!!Trzymam kciuki i to oba na raz ,aby wszystko dobrze się skończyło:)
    Zakupy piękne,a ciasto bardzo smakowite:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawsze trzeba wierzyć , że wszystko dobrze się ułoży...Ciasto , aż mi ślinka cieknie....Pojemnik cudo , ale dzbanuszek jest przepiękny...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciasto marchewkowe jest pyszne- wiem, bo sama często piekę. Czajniczek na pewno umili jesienne wieczory. Trzymam kciuki oczywiście i buziaki dla Tosi!

    OdpowiedzUsuń
  16. uwielbiam twój mączny pojemnik

    OdpowiedzUsuń
  17. Zacznę od Tosi, bo ona jest najważniejsza, cieszę się ze wszystkich waszych osiągnięć. Z tego co czytam jestem pewna, że jako mama robisz mnóstwo dobrych rzeczy dla małej. Cieszę się, z dobrych wiadomości dotyczących drugiego uszka i będę się z Wami modlić, żeby wszystko ułożyło się jak najlepiej. A teraz o pojemniczku jest faktycznie śliczny, a ciasto wygląda bardzo apetycznie no i jest oczywiście zdrowe. Pozdrawiam was cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Będę się modliła za Tosię... W medycynie zdarzają się największe cudy. Wierzę, że będzie coraz lepiej. Całuję mocno :*

    OdpowiedzUsuń