Obserwatorzy

wtorek, 31 stycznia 2012

Stara, ale jeszcze całkiem, całkiem ....

Fajnie jest tu zajrzeć w ciągu dnia i znaleźć coraz to nowe dowody Waszej obecności w moich skromnych progach :D 

DZIĘKUJĘ !!!

Już od kilku miesięcy przeszukiwałam aukcje w poszukiwaniu pewnej staruszki, znajdowałam różne, ale zawsze coś było nie tak, nie będę ukrywać, że zazwyczaj cena ;) . Tydzień temu trafiłam , na taką no po prostu wymarzoną , która tak pięknie się zestarzała, że oglądając fotki uznałam, że jeśli uda mi się ją kupić , to absolutnie niczego w niej nie zmienię . Polowałam tydzień, nikt oprócz mnie jakoś się nie zainteresował więc byłam pewna wygranej i ... klops ! W ostatniej minucie ktoś przebił moja ofertę o kilka złotych . Ciężko mi było, ale jakoś przełknęłam stratę i ruszyłam na dalsze poszukiwania. Ta którą znalazłam nie do końca mnie zachwyciła, za to pomyślałam sobie, że za 4.90 nawet jak wyrzucę to strata będzie niewielka . Kupiłam :) .
Dziś cały dzień walczyłam z moim cudeńkiem i chciałabym wam pokazać nowy gadżet w mojej kuchni ...

To oczywiście fotki "przed" tyle tylko, że zanim przypomniałam sobie, że warto taką fotkę zrobić już zdąrzyłam odkręcić ostrze :)

A o to i moja super nowoczesna krajalnica po małych przeróbkach, swoja drogą zachwyca mnie fakt, że to tak proste urządzenie, że nawet po wielu latach nie używania ciągle jest w 100% sprawna :)





Oczywiście, żeby sprawnie działała trzeba naostrzyć, ale ja póki co nie zamierzam tego robić, z powodu ciekawskich paluszków Tosi, niech sobie lepiej stoi zdecydowanie nie ostra ;)

Mamy ferie , moje dziewczyny w domu i nigdzie nie wychodzimy , choć pięknie świeci słońce to jednak temperatury nie zachęcają do spacerów . Mam nadzieję, że mrozy już wkrótce odpuszczą !

Pozdrawiam i ciepłe myśli przesyłam !!!

Do usłyszenia !

środa, 25 stycznia 2012

List do dziadków , półka w kuchni i Anioł "Patriota" ...

Dzięki wielkie za to, że z takim entuzjazmem przyjęłyście mojego Pana Stracha , czytając wszystkie Wasze komentarze pychol mi się śmiał od ucha do ucha :D . W kwestii szyciowej dzięki Wam poczułam się znacznie lepiej . 

Idąc za ciosem znowu się wzięłam za szycie i powstał Anioł Patriota ;) nazwa dostała mu się za kolory w jakich go uszyłam , tak się jakoś złożyło ,że biel i czerwień to kolory podstawowe 



Całe popołudnie anielica szukała swojego miejsca w domu i ostatecznie trafiła do pokoju  Marty , ale na wyraźne życzenie nowej właścicielki dostała kolorowe getry, żeby nie było tak mało kolorowo ;)


W mojej kuchni pojawiła się też nowa półeczka oczywiście przeszła małą przemianę i z takiej w kolorze drewna stała się biała z delikatnymi przecierkami . Mój Mąż zawiesił ją nad tablicą korkową , bo wymyśliłam sobie, że razem stworzą ciekawą całość i całkiem nieźle to wyszło .






Na zakończenie pokażę Wam jeszcze liścik, który Tosia napisała do babci i dziadka z okazji ich święta , przypominam, że moje dziecię nie ma jeszcze 5 lat ;)


Dziadkom łezka się w oku zakręciła :) 

Pozdrawiam i buziaki przesyłam !!!

piątek, 20 stycznia 2012

Pan Strach ...


Witam wszystkie blogowe Bratnie Dusze :) Miło mi jak zawsze, że wpadacie i zostawiacie po sobie ślad, radość z tego mam ogromną . Dziękuję !
Witam również nowych podglądaczy mam nadzieję ,że zostaniecie na dłużej !
Wiedziałam ,że długo nie wytrzymam ;). Obiecywałam sobie,że chociaż do weekendu dam sobie spokój , ale dziś rano naszła mnie taka twórcza chęć ,że powstał Pan Strach Na Wróble, jako pierwszy książkowy projekt. Do oryginału trochę mu brak , ale co tam i tak się pochwalę . Tosia już Pana Stracha porwała i siedzi w doniczce w jej pokoju :D 





Nie mogłam się zdecydować na której fotce wygląda najlepiej więc wrzuciłam wszystkie które zrobiłam .
Dodam też foteczkę pierwowzoru , choć porównanie wyjdzie na moją niekorzyść ;)
Czas dzisiejszy zszedł mi nie tylko na szyciu , ale i na kulinarnym eksperymencie i wyszedł całkiem smaczny efekt, więc dla chętnych dzielę się przepisem na: 
Zupę meksykańską 

2 duże cebule
500g mielonego mięsa
puszka fasoli czerwonej , białej ,kukurydzy i krojonych pomidorów
1fix do potraw meksykańskich
kostka rosołowa
1 l wody
sól, pieprz, majeranek

Cebule kroimy w dużą kostkę i podsmażamy na odrobinie oleju z mięsem 
Do garnka wlewamy litr wody , wrzucamy kostkę rosołową, mięso z cebulką i fix, gotujemy ok 30 minut co jakiś czas mieszając.
Następnie dodajemy wszystkie warzywa z puszek razem z zalewami gotujemy jeszcze 20 minut.
Na koniec przyprawiamy sola, pieprzem i majerankiem, gotujemy jeszcze 5 minut.
Po tym czasie zupkę zostawiamy na 2-3 godzinki, aby składniki się "przegryzły".

Zupa w smaku pikantna , tak rozgrzewająca .
Smacznego !!!
Udanego weekendu Kochane ! 

czwartek, 19 stycznia 2012

Moja książka i sałatka szpinakowa ....

Wielki buziak dla Was za wszystko co u mnie piszecie , bardzo mnie ucieszyło ,że mój wianuszek Wam się spodobał :D

 Muszę natychmiast pochwalić się tym , co chwilę temu przyniósł mi listonosz .
Otwarłam, przeglądnęłam, zakochałam się na amen i teraz to chyba udam się na jakiś kurs szycia, bo stwierdziłam, że wszystko chcę mieć, a z moimi umiejętnościami nie dam rady . 
A o to i sprawca całego zamieszania ;)

Jeśli którakolwiek z Was rozważała zakup tej książeczki , a jeszcze się waha to powiem szczerze nie warto się zastanawiać , warto kupić ! Cudne dekoracje z wykrojami, opisami co i jak. Ja już wiem ,że kupię też pozostałe dwie części :)

 Po strawie dla ducha będzie coś dla ciała , czyli jeden z pierwszych przepisów w moim nowym przepiśniku
Sałatka szpinakowa 


Szpinak świeży tak około 100 g
ser żółty tarty na tarce o grubych oczkach ilość jak kto lubi ja dałam również 100 g
pomidorki koktajlowe lub zwykłe pokrojone drobniej ilość też wedle uznania 
 SOS 
sok z jednej cytryny
pół łyżeczki ostrej musztardy
5 łyżeczek oliwy z oliwek
sól, pieprz do smaku
roztarty ząbek czosnku
szczypta oregano 

Składniki na sos dokładnie wymieszać.
Szpinak jeśli listki są duże rozdrobnić, pomidorki rozdrobnić, dodać ser i całość wymieszać z sosem .
Gotowe :)

Smaczna i zdrowa !

Pozdrawiam bardzo , bardzo cieplutko i milutko !!!

środa, 18 stycznia 2012

Zapach wiosny ....

Z całego serducha dziękuję za wszystkie komentarze które zostawiłyście pod moim wczorajszym wpisem, to dla mnie olbrzymia radość, że coś co sama stworzyłam podoba się jeszcze komuś oprócz mnie ;) . Nie ukrywam ,że dodajcie skrzydeł i za to Was uwielbiam !!!

Dziś obudziłam się rano i całkiem jeszcze zaspana powędrowałam do łazienki , coś mnie jednak w drodze zastanowiło, mianowicie poczułam zapach wiosny :D . Dziwne to , bo styczeń , bo za oknem śnieg i choć temperatury nie bardzo zimowe , to wiosenne też jeszcze nie . Pomyślałam, że to pewnie efekt tego ,że nie do końca się obudziłam. Kiedy weszłam jednak do pokoju znów to poczułam, cudny zapach, w tej chwili już wiem co to i przedstawiam Wam "winowajcę"



Ten piekny widok i jeszcze bardziej urzekający zapach natchnął mnie do zrobienia wianuszka w radosnych kolorach :) i tak w towarzystwie Tosi która dziś ma przymusową przerwę od przedszkola (awaria prądu, przedszkole zamknięte) stworzyłam takie oto "coś"




Kiedy skończyłyśmy wianek nastała pora obiadowa i postanowiłam wypróbować placuszki kukurydziane na które przepis znalazłam u Peninii , polecam są naprawdę dobre :)

W tej chwili to już tylko dobra kawka i odwiedziny u Was ! 

Pozdrawiam i słońca życzę , u mnie własnie wyłoniło się zza chmur !

wtorek, 17 stycznia 2012

Maszyna poszła w ruch ...

Dziś zacznę od podziękowania za Waszą obecność, ciepłe słowa pod moim ostatnim postem i za to, że dzięki Wam mam ochotę coś tam tworzyć od czasu do czasu. Wielki buziak dla Was :)
W ostatnich dniach trochę posiedziałam przy maszynie i uszyłam mały woreczek na drobiazgi , nie jest to jakiś ideał, bo krawcowa ze mnie żadna, ale miałam mnóstwo frajdy przy jego szyciu, a to przecież jest najważniejsze prawda ?

.
 Uszyłam też sobie małe serduszka z mojego ulubionego w ostatnim czasie materiału...


 Powstało jeszcze parę maszynowych wytworów , ale w sumie nic godnego pokazania, wiec pokażę Wam jeszcze zeszyt który zrobiłam na zamówienie Marty, miał być kolorowy i oczywiście z ulubionym misiem :) chyba się udało... 


 I drugi który zrobiłam dla siebie , tym razem nie na przepisy , a na to wszystko co warto zapisać i pamiętać :)

Kończąc wrzucam jeszcze fotkę z niedzielnego spaceru :), a śnieg ciągle pada i pada .



Pozdrawiam serdecznie !

piątek, 13 stycznia 2012

Mój własny przepiśnik :)

Ciągle jeszcze pusty , ale cóż się dziwić zrobiłam go dopiero wczoraj , więc wszystko co w przyszłości się w nim znajdzie na tę chwilę jest porozrzucane po rożnych kuchennych notatnikach . Jestem zbieraczem wszelkich przepisów i mówiąc szczerze mam ich kilka zeszytów , ale ten który chcę Wam dziś pokazać powstał specjalnie po to ,żeby znalazły się w nim tylko te ulubione do których lubię często wracać i wiem ,że wszyscy w rodzince chętnie pałaszują ;) .
To moje pierwsze "dziełko" tego typu , ale pewnie nie ostatnie , bo już moja Marta zamówiła sobie sekretnik osobisty , ale jestem z niego bardzo zadowolona , ciekawe czy Wam też się spodoba ...




A tak poza tym powoli znikają z naszego domu świąteczne dekoracje , a ja choć to środek niby zimy zapraszam już powoli do nas wiosnę :) . Dziś przytaszczyłam ze sklepu pierwsze hiacynty :D .

Pozdrawiam serdecznie i dziękują za Waszą obecność :)

Buziaki dla wszystkich !!!

środa, 11 stycznia 2012

Mała przerwa w leniuchowaniu ....

Brak mi ostatnio weny do pracy , pomysłów w sumie też , niby gdzieś tam w głowie co chwila coś się pojawia , ale wszystko jakieś mgliste i mało precyzyjne . Patrząc na Wasze blogi czuję taka nutkę , a nawet nutę zazdrości , bo dla was rok zaczął się bardzo twórczo :) . Dziś zrobiłam sobie mały przerywnik w "nicnierobieniu" i pokazuje efekty :) nic to wielkiego , ale póki co niczym innym pochwalić się nie mogę :

Na pierwszy ogień poszły takie małe zawieszki 



 a później powstał obrazek z grafiki zapożyczonej z bloga Malowany Kokon

Planuje zrobić jeszcze dwa takie obrazki i kiedy tylko mi się to uda postaram się zaprezentować jak będzie wyglądać całość .

Dziękując za Wasza obecność i wszelkie tego dowody w postaci komentarzy pozdrawiam serdecznie !!!


niedziela, 8 stycznia 2012

20 ...

Zawsze warto wspomnieć choć wiadomo ,że wszyscy wiedzą jaki to dziś dzień ... kilkanaście lat temu sama byłam wolontariuszem , a dziś już moja córka i niech to tak trwa i trwa ...:) Skorzystać też nam było dane i  dzięki temu Tosia jest taka jak jest :)
WIELKA ORKIESTRA ŚWIĄTECZNEJ POMOCY