Obserwatorzy

niedziela, 4 września 2011

Szybka akcja ....

Dzisiaj w drodze do mojego ulubionego sklepu ( oczywiście to Ikea :) ) " zahaczyliśmy" o targ staroci w Mikołowie , wysiadałam z samochodu bez większych nadziei , bo ostatnimi czasy jakoś nic interesującego nie wpadło mi tam w ręce , raczej z powodu wygórowanych cen niż braku fajnych klamotów . Nie pierwszy raz jednak zdarza mi  się ,że kiedy jadę z myślą ,że na pewno coś nabędę wracam z pustymi rękami , a kiedy jadę z podejściem raczej pesymistycznym to trafia się perełka . Dziś był właśnie ten dzień kiedy spełniło się kolejne z moich małych marzeń , a nawet dwa właściwie ... i tak moje "Werandy " dostały nową przechowalnię



Niewiele było roboty z walizeczką , usunęłam tylko ze środka podarty papier którym była wyłożona i postanowiłam ,że nic więcej nie ruszam bo podoba mi się taka jaka jest :).

Uszczęśliwiona po zakupie walizki pędziłam do samochodu myśląc sobie ,że nic więcej nie kupuję , aż tu zobaczyłam to cudeńko i wiedziałam ,że już jest moja :D . Marzyła mi  się od pradawnych czasów


I teraz czas nawiązać do tytułu , bo choć zakup tej paterki był błyskawiczny ( nawet bez targowania ) , to pisząc o szybkiej akcji miałam na myśli metamorfozę mojego cuda , skończyłam przed chwilą i o to efekt końcowy :)








Pozdrawiam serdecznie wszystkich moich czytelników i dziękuję za pozostawione komentarze , gdyby nie Wy i Wasze ciepłe słowa już dawno straciłabym serce do tego bloga :)

12 komentarzy:

  1. Walizka trafila Ci sie faktycznie jak jakis skarb a ta patera przerobiona w tempie blyskawicy zaskoczyla mnie bo przewaznie spotykam albo porcelanowe albo metalowe albo szklane .Nie wiedzialam ze w Mikolowie jest targ staroci..Mieszkam niedaleko bo od Wiednia to jakies 40 km mysle ze o tym samym Mikolowie mowimy..hihihi...pozdrawiam i gratuluje udanych lowow

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba niestety nie o tym samym , bo ten "mój" to jest koło Katowic więc do Wiednia trochę dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj ja też lubię Ikee :D Ale zdobycz z targu cudne!!! Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. o, walizka podobna do tej którą znalazłam na strychu
    ;), moja czeka jeszcze na swoje zastosowanie , chodź jest w planach jako stojak na winko:), dawno nie byłam na takim targu, muszę się wybrać, bo u babci , kiedyś skarby się skończą:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, błyskawiczna akcja udana bardzo:) walizka piękna:) i nawet się nie waż tracić serce do bloga...bo to strasznie fajnie że tu jesteś...

    OdpowiedzUsuń
  6. Super zdobycze i wspaniała metamorfoza:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna waliza!!! U mojej mamy jest podobna i już jakiś czas temu ją sobie zaklepałam... tylko zabrać ciągle zapominam ;) pozdrawiam :-))

    OdpowiedzUsuń
  8. No, no. Świetne łupy. Patera cudo
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. No noo, jakie perełki Ci się trafiły. Moje Zwierciadła zazdroszczą Twoim Werandom mieszkanka. A patera mnie urzekła - kapitalna metamorfoza!
    I bywaj tu, bywaj! Bez Ciebie byłoby smuuuutno.

    OdpowiedzUsuń
  10. śliczności,zarówno walizka jak i patera.Podoba mi się pomysł z ptaszkiem :)pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniałe nabytki! Walizka się wpasowała cudnie, a paterę od razu oswoiłaś! Gratuluję szczęścia i wykonania! Widać, że motywację miałaś do pracy......

    OdpowiedzUsuń
  12. Rewelacyjnie dopieściłaś paterę, a walizka - klimatyczne cudo. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń