Dawno mnie tutaj nie było , co z resztą nietrudno zauważyć . Niestety zdarzyło się ,że straciłam "serce" do bloga , zresztą do wszystkiego innego też , nie jeden raz siadałam do kompa i nawet nie miałam pomysły co by tu napisać . Tak minęło mi całe lato . Byłam pewna ,że odpoczynku mi trzeba i że wracając z urlopu nad moim ukochanym polskim morzem będę pełna zapału do pracy i blogowania ... niestety nie wyszło .
Dziś pewnie też niczego bym nie napisała gdyby nie zwyczajna nuda . Zaczęło się przedszkole i tradycyjnie zaczęło się chorowanie więc z Tosią siedzimy w domu i ten deszcz za oknem odbiera nam resztki dobrego nastroju .
Wiele się działo w czasie kiedy "tutaj" nie bywałam , ale niewiele ma to wspólnego z pracami wykonywanymi
własnoręcznie więc nie będę tego opisywać ... w każdym razie w naszym domu zawitała już jesień przynajmniej jeśli chodzi o dekoracje :) w tym roku cieszą mnie szczególnie bo wyhodowane przeze mnie i Tosię w naszym ogródku ...
Uwielbiam te miniaturowe ozdobne dyńki :) wyjątkowo obrodziły więc cieszą moje oczy w każdym kącie .
Lawenda też całe lato kwitła , a teraz bukieciki się suszą .
I biała hortensja miała wyjątkowo dużo kwiatów .
Różyczki to już sklepowe , ale bardzo mi się spodobały :).
Mam szczerą nadzieję , że mój dzisiejszy wpis zaowocuje równie obficie jak dyńki nowymi wpisami ;) .
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i obiecuję powrót i na Wasze blogi !!!
Jak dobrze Cię "widzieć" :) Szkoda, że do wpisu przyczyniła się choroba Tosi, ale wspaniale że wróciłaś :-) Znów będzie można się poinspirować :-)
OdpowiedzUsuńMam wielką nadzieję ,ze to nie będzie tylko poryw chwili ;)
OdpowiedzUsuńFajnie ,że jesteś :)dyńki superowe! zazdroszczę bo ja nie mam gdzie chodować ;) lawende mam zamiar w przyszłym roku wyhodować w doniczkach na balkonie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Kochana nareszcie , kontaktowałam się z Tobą przez maila, wyślij mi swój adres , pamiętam o butelce :) , obiecałam i wysłałaby Ci ją:)
OdpowiedzUsuńśliczne dekoracje , kochana , gdzie kupiłaś ten śliczny klosz z drutu? muszę taką paterę mieć:)
Chyba Twoja wiadomość gdzieś mi umknęła w lawinie reklam na poczcie więc przepraszam ,że nie odpisałam. A klosz to moja własnoręczna robota od a do z .
OdpowiedzUsuńPiekna ta jesień u Ciebie;) Ja też z Manią siedzę w domu po trzech dniach przedszkola przeziębienie nie było łaskawe...zdrówka dla Tosi...
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje samopoczucie...choć mi własnie wkraczając w ten blogowy świat czasem udaje się spojrzeć na życie pod innym kątem...czego i Tobie życzę;)
Pozdrawiam cieplutko
Jak miło Cię widzieć:)Oby na dobre:)Dużo zdrówka dla Tosi:)
OdpowiedzUsuńDzięki , że zagościłaś u mnie....Są takie dni ciężkie ale głowa do góry....))))Wiem coś o tym ...Jesienne dekoracja bardzo ładne . Całuski pa...
OdpowiedzUsuńAleż dawno Cię nie było. Dobrze, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńTe dynie bardzo mi się podobają są bardzo urokliwą, jesienną dekoracją.
Pisz częściej!
Buziaki
Kasia
Olucha, fajnie że jesteś! Śliczne dekoracje:)a dynie są cudnej urody!
OdpowiedzUsuńPrzykro, że Tośka chora, ale przynajmniej się pokazałaś.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na jeszcze, buziaki!
Uwielbiam dynie miniaturkowe:)Piękny jesienny klimat stworzyłaś - fajnie że jesteś.
OdpowiedzUsuńWitam, witam, jak fajnie, że jesteś:) Śliczne dekoracje, dyńki szczególnie urodziwe. Pozdrawiam cieplutko i życzę Tosi DUŻO zdrowia!
OdpowiedzUsuńJejku jakie piękne suszone kiście lawendy !!! moja donniczkowa się nie umywa do tego :-)
OdpowiedzUsuń