Obserwatorzy

środa, 17 października 2012

Wszystkiego po trochu ...

Ze względu na Tosi oskrzela wybraliśmy się w zeszłą sobotę w Beskidy , w końcu Wisła czy Ustroń to od nas taki trochę dłuższy "rzut beretem " Pogoda dopisała , a Tosia spacerowała z tatą i całkiem fajnie jej się oddychało miała tylko jeden kaszlowy atak ,a potem było już ok . Narazie jeszcze nie wiemy czy był to jednorazowy incydent czy rzeczywiście potwierdzi się diagnoza pani doktor . Póki co dalej się inhalujemy i czekamy na wizytę u naszego alergologa . Kiedy tata z Tosią wspinali się pod górę mama  buszowała po lesie w poszukiwaniu grzybów i miałam szczęście trafiłam na prawdziwy wysyp i całkiem sporo grzybków przywieźliśmy z wycieczki .



Dzisiaj  w drodze do przedszkola zbierałyśmy liście pięknie, wyglądają tak bajecznie kolorowe zwłaszcza w słońcu i na tle błękitnego nieba . Niestety nie miałam aparatu więc nie uchwyciłam tego magicznego momentu .

.

I mały gadżecik który sobie dziś kupiłam :) uwielbiam takie "duperelki ";)


Herbata odrazu smakuje lepiej :D 


Kończąc już chciałabym pokazać Wam prezent który dostałam od mojej Marty , przepraszam ,że zdjęcie nie jest jakieś szczególne , ale trudno mi go jakoś dobrze sfotografować . Jest to obrazek który moja córunia namalowała specjalnie dla mnie postarzyła nawet tło , żeby lepiej do wnętrza pasował . Wiem ,że pewnie obiektywna nie jestem bo w końcu to moja córka , ale nie zmienia to faktu ,że moim zdaniem pięknie maluje i jestem z niej dumna !


Dziękuję za wszystkie Wasze odwiedziny i słowa które u mnie zostawiacie uwielbiam czytać wszystko co macie mi do powiedzenia !!! Witam nowe obserwatorki i pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :D

9 komentarzy:

  1. Rysunek bardzo mi się podoba :) a zaparzacz słodki , zdrówka dla Tosi :)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  2. Grzyby cudne! Ja może w niedzielę się wybiorę, bo to mój jedyny wolny dzień w tym tygodniu.I mam nadzieję na zbiór:).
    Olucha, nie martw się Tosią! Często objawy są astmatyczne, ale dzieci z tego wyrastają!
    Rysunek córy piękny, po prostu masz artystkę w domu, gratulacje!
    Gadżet jest śliczny.
    A jeśli chodzi o fale na szydełku, to wpisałam właśnie to hasło i gapiłam się po kolei na różne kursiki, i w końcu załapałam (przynajmniej z grubsza). Ale łatwo mi nie było tego zrozumieć, taka jestem oporna, jeśli chodi o wyobraźnię przestrzenną!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Własnoręcznie zebrane grzybki cieszą najbardziej :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę zdrowia dla Tosi.
    trzymajcie się cieplutko.

    A grzybów nie rozróżniam i nie wyobrażam sobie, że mogłabym nazbierać w lesie i przynieść do domu :))))

    Pozdrawiam

    Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie jestem jakimś specjalnym znawcą grzybów , ale szczęśliwie mój tata się na nich zna więc zawsze po zbiorach zanoszę mu do przeglądnięcia ;)

      Usuń
  5. Oj grzyby...to ja lubię jeść;)
    Zdrówka dla Tosi, nas też czeka wizyta u lekarza bo od jakiegoś czasu dokucza Mani kaszel ale tylko z rana, ponoć własnie inhalacje mogą pomóc.
    Szkic wspaniały;)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdroszczę wycieczki , sama bym się wybrała... zaparzacz słodki:), zdrówka dla córy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam po wyróżnienie http://anya-black-rose.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj :)
    Przeglądam Twój blog już dłuższą chwilę, czytam, przypatruję się zdjęciom i przedmiotom na nich... Ale bardzo urzekła mnie rycina w ołówku Twojej Córci, jest przepiękna! Sama gdy byłam nastolatką próbowałam sił właśnie w tym kierunku, dziś też lubię "pobazgrolić" coś w ołówku :)
    Zdolna Dziewczynka :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń