Zawsze lubiłam zapachy , ważne jest dla mnie , żeby nie tylko samemu roztaczać wokół siebie jakąś fajną zapachową nutkę , ale żeby też dom , domem pachniał . Dziś jednak o tych bardziej osobistych wonnościach. Na przestrzeni tych lat które już za mną moje gusta co do zapachów bywały przeróżne ,nawet dziś trudno byłoby mi wymienić nazwy perfum których używałam , kupując zawsze wydawało mi się ,że to jeden jedyny , najwłaściwszy , zawsze jednak moja "miłość" kończyła się po jednym flakonie , a bywało ,że nawet po kilku użyciach . Pogodziłam się więc z tym ,że w kwestii zapachowej chyba jak to kobieta zawsze zmienna będę . Jakieś 4 lata temu przypadkowo powąchałam próbkę jakiegoś kolejnego zapaszku , nie powiem nawet mi się spodobał , ale wtedy właśnie w prezencie dostałam olbrzymi flakon Chanel No5 i to był numer jeden więc , o próbce zapomniałam . Ciągle jednak ten próbkowy zapach gdzieś tam w mojej głowie tkwił , niestety nie zapamiętałam nazwy , jedyne co utkwiło mi w pamięci to liście bluszczu na opakowaniu . Używałam "Chanelki" i jednocześnie poszukiwałam straconego zapachu . Po roku udało mi się trafić i tak stałam się właścicielką jabłuszka w bluszczowej otoczce :)
W tym roku w prezencie gwiazdkowym dostałam trzecie już jabłuszko :) Trafiłam po prostu na "drugą połówkę " w świecie zapachów i od trzech lat jestem jej wierna i przynajmniej na razie nie mam zamiaru szukać niczego innego . Nie umiem jakoś tak precyzyjnie ubrać w słowa mojego ukochanego zapachu , żeby choć trochę przybliżyć go tym które go nie znają, więc pozwolę sobie użyć cytatu skopiowanego z pewnego forum :)
"Pierwszy z zapachów Lolity Lempickiej - kobiecy, zmysłowy, kwiatowo-orientalny. Jasny i niepokojący. Wprowadza nas w zaczarowany świat fantazji. Uwodzi aromatem i flakonem w kształcie jabłka - zakazanego owocu. Oplata z lekkością bluszczu, kusi kontrastami anyżku, kwiatów i słodkich migdałów, by na koniec spowić ciepłem wanilii, słodyczą karmelu i elegancją wetiwerii z akordem niepokojącego piżma. Niebezpieczny, jak ogień pod lodem i... jak kobieta. Występuje w jednym stężeniu - wody perfumowanej.
nuta głowy: lukrecja, bluszcz, anyż gwiaździsty z dodatkiem orientalnych nut kwiatowych
nuta serca: fiołek, irys, wiśnia amarena
nuta bazy: wanilia, pralinka, bób tonka, wetiweria, piżmo, paczuli."
Bardzo jestem ciekawa jakie są Wasze ulubione zapachy :) ?
Pozdrawiam !
Witaj Olu! Paskudne to choróbsko, które nie pozwoliło Wam cieszyć się świętami!. Mam nadzieję, że już z dnia na dzień jest lepiej i z Nowym Rokiem już będzie z górki!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zapach, to jestem absolutnym węchowcem i to dla mnie bardzo ważny temat. Twoich perfum nie znam, ale przy najbliższej okazji powącham:).
Natomiast ja od lat chyba dziesięciu wierna jestem zapachowi, który niezmiennie odpowiada mi i dobrze się kojarzy - Nina Ricci Premier Jour. Po prostu uwielbiam go, choć nie używam codziennie. Ale zawsze mam i sięgam po niego zawsze z taką samą ochotą.
A taki skład:
Nuty głowy: biała gardenia, żółta mandarynka.
Nuty serca: groszek pachnący, orchidea waniliowa, białe migdały w karmelu.
Baza: drewno z Santa Lucia, piżmo, drewno sandałowca.
Buziaki dla Ciebie i kuruj się przed jutrem!
Już za chwilę, za parę dni,
OdpowiedzUsuńNowy Roczek ku nam wkroczy,
niosąc nowe dary.
Co przyniesie ?
Poczekamy, zobaczymy.
Oby był lepszy od starego,
by dał, co ma najlepszego.
Niechaj będzie dla nas nadzieją
ja lubię kwiatowe,słodkie zapachy
i Wiarą na życia dni.
Estée Lauder "Pleasures" - ten pierwszy, żadna inna jego egzotyczna czy inniejsza odmiana :) Zdrówka dla Ciebie i córy życzę.
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę powąchać zapach Twojego ulubionego - zaintrygował mnie opis, a zaczarował zupełnie flakonik w kształcie jabłka (no Ewa jestem i nic na to nie poradzę...) Ja od lat pozostaję wierna "Deep red" by Hugo Boss :)
OdpowiedzUsuńPowiem krótko ,blog p r z e m i ł y !!
OdpowiedzUsuńBędę go obserwować z wielką przyjemnością !
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku ...
PS. Dziękuję za wizytę :)