Obserwatorzy

niedziela, 26 czerwca 2011

Małe marzenia ...



Mam ich mnóstwo i powoli staram się spełniać i to jest właśnie zaleta tych małych , o ile te wielkie ( jak choćby dom nad morzem ) pozostaną pewnie na zawsze w sferze marzeń o tyle te małe są po to ,żeby spełniały się dając szczęście .  Udało mi się wybrać w końcu na targ staroci w Będzinie i tam spacerując , między różnymi klamotami natknęłam się na nią :) wymagać będzie nieco pracy , ale póki co stoi na kuchennym oknie i cieszy moje oko taka jak jest ...



Dawno chciałam sobie taką wagę kupić , ale zawsze odstraszały mnie ceny , a tę udało mi się nabyc za całe 30 złotych myślę ,że warto było :)
Jeszcze jeden zakup mi się trafił i choć na targu staroci to jednak całkiem nowy . W tym miejscu muszę wspomnieć o małym "fiole" mojego Męża , jakiś czas temu kupił sobie upragniony adapter i teraz poluje na winyle , a wczoraj właśnie upolowałam ja, płytę winylową choć wydana całkiem współcześnie , piękna , nastrojowa muzyka w sam raz na wieczór przy lampce dobrego wina ... Norah Jones... .



Sumując :) bardzo udany wypad :)

środa, 22 czerwca 2011

Metamorfoza pewnego krzesełka ....

Zajęta byłam przez dwa dni , nie ciągle oczywiście , bo w międzyczasie jak każda kobieta miałam jeszcze mnóstwo innych spraw do ogarnięcia , ale dzisiejszy wieczór to gotowe krzesła nowość w kuchni ,wakacje rozpoczęte przez dwie moje dziewczyny i relaksik na odnowionym leżaku :). Krzesła tak jak serwisy z poprzedniego postu należały do mojej babci były elementami sypialni , po śmierci babci powędrowały do pensjonatu w górach który kiedyś prowadził mój brat , ale kiedy zmienił plany życiowe krzesła wróciły do nas i stały nikomu niepotrzebne , aż mnie olśniło i uznałam że są idealne do mojej kuchni . Tak wyglądały w oryginale :


Wzięłam szlifierkę w dłoń i zdarłam cały lakier którym były pokryte


Nadszedł czas na malowanie , oczywiście na biało :)

Na koniec razem z moim Mężem zabawiliśmy się w tapicerów i gotowe krzesełko prezentuje się tak :)

W tej chwili stoją już w kuchni :


I patrząc na te fotki dochodzę do wniosku ,że kolejna moja praca to będzie metamorfoza kuchennego stołu :)

Właśnie przed chwilka dotarła do mnie informacja ,że broszka z mojego candy dotarła do zwyciężczyni , bardzo się cieszę ,że się podoba , to pierwsza moja sutaszowa broszka która powędrowała po za granice naszego kraju :).

Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim udanego dłuuuuuuuuuuugiego weekendu :)

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Zapomniane , wygrzebane ....

Znalazłam parę dni temu zagrzebane dwa serwisy do kawy należące do mojej nieżyjącej już babci . Kiedy po jej śmierci robiliśmy porządki , serwisy miały być wyrzucone , ale mój tata (zbieracz) po którym pewnie odziedziczyłam manie zbieractwa schował je głęboko i tak przeleżały długi czas . Teraz zdobią moją kuchnię i cieszę się bardzo ,że jednak nie wylądowały na śmietniku :)





piątek, 17 czerwca 2011

Przedszkolny piknik rodzinny ...

Odbywa się co roku w przedszkolu jako taka imprezka kończąca cały rok , pamiętam jak chodziłam na pikniki jeszcze z Martą ( chodziła do tego samego przedszkola) , a wczoraj pierwszy raz byliśmy z Tosią . Było mnóstwo ludzi , super zabawy , pysznych pewnie ciast ( niestety nie próbowałam ) i najważniejsze mnóstwo dziecięcych uśmiechów :)






poniedziałek, 13 czerwca 2011

Czas relaksu ....

Choć to dopiero czerwiec i moje dziewczyny ciągle jeszcze w szkole i przedszkolu to dla mnie nadszedł już czas wakacji , odpoczywam od wszelkich prac nawet tych które jeszcze do niedawna były przyjemnością . Zastanawiam się chwilami czy to jeszcze relaks czy już lenistwo , ale póki jest mi z tym całkiem dobrze niech to będzie jednak relaksu czas :). Mam całe mnóstwo prac do wykonania , gazetnik zakupiony na gratach czeka na malowanie , leżak wygrzebany z piwnicznych czeluści czeka na odnowienie , i parę jeszcze innych drobiazgów , a ja z uśmiechem na twarzy ustawiam je w kącie i mówię sobie może jutro ;) .Zamiast tego z kawą w ręce zasiadam do lektury nowego numeru mojej ulubionej gazety i jak zwykle się rozmarzyłam ....

Wyobrażam sobie jak byłoby cudownie mieszkać w domu z takim widokiem  ...


Pić poranną kawę na takim tarasie ....

A popołudnie spędzić na takim basenie :)


Mój Mąż niestety sprowadził mnie prędziutko na ziemię mówiąc ,że jeśli wygralibyśmy w toto lotka  , to może byłoby nas stać na wakacje w takim miejscu (hahaha)  , ale cóż pomarzyć ludzka rzecz :).

Póki co nowy zegar odmierza czas w naszym domu , poszukiwałam już takiego od jakiegoś czasu , ale ceny jakoś mnie odstraszały , aż w końcu udało mi się kupić takowy za całe 20 zł .

Upolowałam ,też w graciarni małą kankę zastanawiam się właśnie czy ją przemalować czy może zostawić taka jaka jest ...


Dziękuję Wam dziewczyny za wszystkie komentarze jakie zostawiacie u mnie jest mi bardzo miło je czytać :)

Pozdrawiam serdecznie :)

środa, 8 czerwca 2011

Mój ukochany króliczek :)

Pękałam dzisiaj z dumy , i łezka też się w oku zakręciła i choć to nie był pierwszy występ Tosi na "dużej" scenie to jakoś dzisiejszy wyjątkowo mnie wzruszył . Z reszta każda mama byłaby dumna widząc swojego Malucha na scenie . Zdjęcia nie najlepsze niestety , ale bardziej skupiłam się na kręceniu filmiku ,żeby wieczorem i tata mógł zobaczyć córkę w "akcji "


Tosia śpiewająca ( a może ziewająca ;) )




Tosia zadumana


Tosia zawstydzona :)



Dla takich chwil warto żyć :)


poniedziałek, 6 czerwca 2011

Trochę tego , trochę tamtego ...

Na samym wstępie dzisiejszego wpisu chciałabym przeprosić wszystkie kobietki które obdarowałam w moim Candy ,że jeszcze nie dostały moich przesyłek , ale złożyło się parę spraw przez które jakoś ciężko miałam dojść na pocztę . Najpierw była to choroba Tosi , a potem mnie dopadło zapalenie spojówek i wyglądałam koszmarnie , do teraz zresztą wyglądam , ale dziś już mimo wszystko dotarłam na pocztę i mam nadzieję ,że wszystkie przesyłki już wkrótce dotrą do adresatek i przede wszystkim ,że adresatki będą zadowolone :).

Chciałabym też pokazać Wam kilka rzeczy które ostatnio zawitały w moim domu , jako ,że dopadło mnie wiosenne lenistwo , to prawie niczego nowego nie zrobiłam zadowalając się zakupami :).

W pierwszej kolejności mały prezent od mojej Tosieńki z dumą przyniesiony ze spaceru :)
Przypadkowo i nawet nie drogo kupione na allegro drobiazgi które cieszą moje zapuchnięte oczy ;)





I całkiem świeże zakupy które dziś dotarły do mnie i od razu zostały zagospodarowane . Przy okazji chciałabym polecić wszystkim  miejsce w którym nie raz robiłam zakupy i za każdym razem jestem bardzo zadowolona , a znajduję się  TUTAJ
Tym razem kupiłam :




A żeby  nie było ,że jestem takim leniem absolutnym to dwa ostatnio poczynione drobiazgi na użytek własny


Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę :)